Nic nowego... Siedzę w domu, ukrywając się przed żarem płynącym z nieba i tylko decoupagowanie i filmy ratują mnie przed nudą, monotonią i zbytnim rozmyślaniem :) W tym upale pięknie schną farby, kleje, lakiery i kraki, więc kolejna partia wyklejanek - malowanek się robi. A ja w tym upale pięknie płynę - w przeciwieństwie do wyżej wymienionych specyfików. Uzupełniamy się - jednym słowem. Czasem tylko zastanawiam się po co ja to wszystko robię, ale odpowiedź już właściwie sobie dałam na samym początku tego wpisu. Obym nie zatonęła w tych moich tworach dekupażowych ;)
A dziś prace pod tytułem "motylem jestem" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!