No i dzień w pracy okazuje się za krótki, trzeba zostać po godzinach, żeby zrealizować moje wszystkie założenia na dziś. Na szczęście prace obowiązkowe wykonane, czasu zabrakło tylko na nowy wpis. Ale szybko nadrabiam.
Na tylu blogach pachnie już wiosną! Tego mi trzeba było, jeszcze niech aura za oknem się ustatkuje, ociepli się na dobre i nic więcej nie chcę ;) No nie... przesadziłam... chciałabym jeszcze kilka rzeczy, ale nie wszystko mieć można. Niestety...
Dziś chciałam pokazać pudełeczka. Dwa zupełnie różne, kontrastowe pudełka. Jedno przybrudzone i postarzone (celowo oczywiście ;)), a drugie czyściutkie i przejrzyste.
Pierwsze z nich zrobiłam już jakiś czas temu, niestety musiało trochę poczekać, bo nie miałam do niego zawiasów. Ale w końcu się doczekało. Pudełeczko jest dosyć mocno pocieniowane, to były początki mojej przygody i prób z patyną Talens. Chociaż zdjęcie trochę przejaskrawia i cieniowania są jeszcze ciemniejsze niż w rzeczywistości.
Bardzo lubię ten motyw, który użyłam na pudełeczku. Pudełko lakierowałam półmatem. Plus kropeczki :)
Dziś jeszcze chciałam pokazać lawendowy piórniczek. Wierzch to tylko serwetka naklejona na białym tle. A boki to fioletowa farba plus delikatnie bejca w kolorze szarym. Góra polakierowana połyskiem, moją ulubioną już boną :))) a boki półmatem.
Tymczasem zmykam do domu. Życzę wszystkim słonecznego, prawdziwie wiosennego tygodnia! Witam nowe obserwatorki! Bardzo mi miło :)