piątek, 25 lutego 2011

letni powiew.....

Odrobina lata w środku zimy - czemu nie? Tym bardziej, że mrozi nas nieźle! Mój ulubiony motyw makowy dla mojej ulubionej Moniś i wyszedł taki oto letni komplet:


Eh... Jak ja lubię robić coś dla kogoś specjalnego! Od razu tworzy się przyjemniej, milej i  wspomnienia wracają... Moniś! My to miałyśmy pomysły, czasami aż trudno mi uwierzyć, że wymyślałyśmy takie rzeczy!!! No ale, nie o tym tutaj...
Szkatułka i lusterko mają dodatkowo boczki zrobione za mocą ciapkowania reklamówką. No wciągnęła mnie ta zrywka doszczętnie. Już chyba sama bym od niej odpoczęła ;) Miejscami też troszkę pocieniowałam, żeby zamaskować łączenia serwetek - chyba mi się udało całkiem dyskretnie to zrobić ;)







Miśku, niech ci komplecik dobrze służy. Mam nadzieję, że sprawiłam Ci nim przyjemność, chociaż w połowie taką, jaką ja miałam robiąc go :)

czwartek, 17 lutego 2011

Światkowy Dzień Kota

A dziś właśnie taki koci dzień. Fajnie, że te kochane czterołapy mają swoje święto! Niestety mojej kochanej Felusi nie odwiedziłam dziś, ale na niedzielnym obiadku z pewnością wygłaszczę księżniczkę :) Za to Felusia wśród innych kocich piękności pokazała swoje oblicze w lokalnej gazecie - Kurierze Lubelskim. Tutaj można podziwiać zarówno Felosławę, jak i inne kociaki: Światowy Dzień Kota :)
A tak z przymrużeniem oka o Felusi napisałam: * Księżniczka Felosława Pierwsza jest dziewczyną ze wsi, która została przez nas adoptowana i tak od 4 lat jest rasowym mieszczuchem. Uwielbia spać w pralce i na żółtym kocyku babci. Jest indywidualistką, jak to większość kotów - chodzi swoimi ścieżkami - tak o Feli mówi Internautka Kejti. - można zobaczyć na pierwszej stronie artykułu i poczytać te o pozostałych kotkach!
Zdjęcia z zimowej sesji wygrzewanka na kaloryferku :)




poniedziałek, 14 lutego 2011

Dzień zakochanych :)

 
Tyle osób mówi, że nie przepada za tym dniem. A ja tam lubię Walentynki!
Dzionek jest piękny, słonko świeci, można podładować bateryjki. Szkoda tylko, że to jeszcze zimowe słonko, a na dworze siarczysty mróz, zamiast powiewu wiosennego wietrzyku i zieleni wokoło. Ale do wiosny już bliżej niż dalej. Pewnie nie tylko ja czekam na nią z niecierpliwością.
Nie obędzie się dziś bez akcentu walentynkowego. Można sobie wyobrazić, że w pudełeczku są pyszne czekoladowe słodkości. Proszę się częstować ;) Mniam...




niedziela, 13 lutego 2011

Cała prawda o Candy?

Bawię się w Candy, zapisuję się po cukierasy, bo piękne rzeczy robią dziewczyny i chciałoby się mieć takie cudeńka. A ponieważ nie posiadam zdolności, żeby sobie np. uszyć jakieś cudeńko to po prostu próbuję szczęścia w zabawach. Zasady prawie wszędzie takie same - komentarz pod postem, wklejenie podlinkowanego zdjęcia. Właściwie tyle co nic, więc czemu nie?
Dzisiaj błądziłam sobie po blogowym świecie, od bloga do bloga i trafiłam na bloga Anieliny, w którym również jest ogłoszone candy, ale aby wziąć w nim udział trzeba wspomóc datkiem pieniężnym psa Kubę, którego - za przeproszeniem - jakiś debil chciał spalić żywcem. Niestety cukierasy nie cieszą się powodzeniem, bo trzeba dać coś od siebie... Kocham zwierzęta, nie potrafię obojętnie patrzeć na cierpienie czterołapa. Nie dam jakiejś wielkiej kwoty, ale gdyby każdy kto zagląda do Anieliny, bo jest candy, zapisał się i wpłacił nawet te 5-10zł, to uzbierałaby się całkiem pokaźna suma. Z pewnością wesprę Kubę i z chęcią wezmę udział w candy. Nie ma to jak połączyć przyjemne z pożytecznym.
Jeśli ktoś będzie czytał tą wiadomość, to proszę chociaż o przekazanie dalej historii Kuby, może znajdzie się więcej osób chętnych, by wesprzeć cierpiącego psiaka...