piątek, 22 listopada 2013

szaro.. szaro... szaro...

Witam w piątek nieco pochmurny i kropiący deszczem.... Mimo takiej aury, szarości dnia codziennego i przytłaczających z różnych stron zdarzeń staram się nie tracić wiary w to, że będzie dobrze. Twarz mimo trosk dobrze ubrać w uśmiech, a w celu uzyskania lepszego samopoczucia usiąść i podziałać twórczo. Szkoda tylko, że mniej więcej po godzinie 22-giej łóżko ma tak silne przyciąganie magnetyczne, bo wtedy kiedy mogłabym coś podekupażować, spać mi się chce niemiłosiernie.... Ale mam nadzieję, że w nadchodzący weekend uda mi się zrealizować chociaż część planu, jaki mam do wykonania przed świętami... Chociaż już sporą jego część zrealizowałam , jednak dużo jeszcze przede mną :)

A dzisiaj chciałam pokazać chustecznik na specjalne zamówienie koleżanki, dla jej znajomych, którzy to darzą sentymentem Londyn....





Przyznaję szczerze, że podchodziłam do chustecznika jak do jeża... nie miałam pomysłu, jak go ładnie ubrać, motyw był wybrany, ale jak go nakleić i co z górą? Pół serwetki nakleiłam unosząc połówkę do góry, a drugą połowę opuszczając w dół, więc motywy niby się powtarzają, jednak ścianki w niewielkim stopniu, ale różnią się od siebie. Górę wcześniej pomalowaną na biało pokryłam bejcą szarą flugger i przetarłam. Później maziajki czarną i czerwoną farbą, a na koniec stempelki korony i pieczęci - najpierw zdecydowanie na czerwono, a później delikatnie na czarno. Boczki lakierowane na błysk, a góra aksamitnym "touch soft".
Efekt końcowy całkiem zadowalający ;)))

Chciałam serdecznie podziękować za odwiedziny na moim blogu, że chce Wam się napisać coś pod postem - to naprawdę miłe, gdy poświęcacie swój czas... Staram się odwiedzać również Wasze miejsca, nie zawsze jednak mam czas, żeby coś napisać, ale staram się!
Życzę Wam naprawdę udanego weekendu, choć trochę słonka, jak nie na dworze, to chociaż na twarzy, dzięki promiennym i uśmiechniętym twarzom :)
Moc serdeczności :*
Kejti

czwartek, 14 listopada 2013

gdyby nie decoupage...

Gdyby nie decoupage nie miałabym właśnie za sobą świetnego weekendu, w który odwiedziły mnie w Lublinie dwie super dziewczyny z forum - dorcia i hogis... Było wesoło, twórczo, pysznie, ciekawie, inspirująco i naprawdę energetycznie. Jak ja lubię takie spotkania!!! I rzec by się chciało, że wszystko, co dobre szybko się kończy.. ale zawsze jest perspektywa kolejnych spotkań, które myślę, że będą miały jeszcze miejsce.
Jak ja się cieszę, że w akurat ten weekend dziewczyny były u mnie ... Czasami los osłodzi nam ciut rzeczywistość. Dzięki hogis i dorciu!
Na spotkaniu miałam mega wielkiego powera i tworzyłam jak szalona, większość w klimacie świątecznym, pewnie za jakiś czas pochwalę się dokonaniami, bo prace jeszcze czekają na dopieszczenie :)
*
Tymczasem dzisiaj chciałam pokazać pudełeczko, które robiłam dla koleżanki. Dostałam pudełko z malowanymi kwiatami do przerobienia (jeszcze w wakacje!!!), sporo szlifowania, potem tradycyjnie - malowanie, motywu naklejanie i pierwsze lakierowania (na spotkaniu u forumowej Małej Mi na Mazurach), a później boczki  - maziane, cieniowane, kropkowane, dużo, dużo lakieru błyszczącego, a na bok "touch me" i wyszło takie oto pudełeczko...









Lubię maziać farbami, bejcami, lubię patynkę, lubię kropeczki... jak ja lubię decoupage i cieszę się, że kiedyś trafiłam w Internecie przez przypadek na jakąś stronę z decoupage i tak jakoś się zaczęło... A teraz dzięki decou zmieniło się w moim życiu bardzo, bardzo dużo. Niesamowitym jest dla mnie, jak jakiś przypadek może mieć wpływ na to jak toczy się nasze dalsze życie...
Kończę te przemyślenia poważne i pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości :) 
Do następnego wpisu! 
Baj! 
Kejti :)

poniedziałek, 4 listopada 2013

pudełko na gry

Na forum niedawno skończył się konkurs "21 - oczko", trudny to był dla mnie temat i w sumie nie miałam żadnego planu. Pierwsza myśl jaka mi przyszła to wiem, które pudełko chcę ozdobić, później malowanie na biało, jeden jedyny motyw serwetkowy jaki miałam przykleiłam na wieku, a później długo, długo nic... Ostatni tydzień przed konkursem się zbliżał, więc wziąć się musiałam za pracę. I tak kolor motywu podsunął mi utrzymanie dalszego ozdobienia w szarościach - pasy i ramka wokoło motywu. Smutno? Jakoś tak... Pomyślałam o sznurku, który kupiłam kilka dni wcześniej i tak oplotłam wieko po bokach i napisałam sznurkiem "gry" (nie napisałam wcześniej, że to sporych rozmiarów pudełko robiłam ze specjalnym przeznaczeniem na gry, które poniewierały się w różnych miejscach w domu). I byłby to już koniec mojej pracy, ale jeszcze raz przeczytałam warunki konkursu - musi być motyw hazardowy! O rety! Ostatniego dnia dorabiałam więc karty (wydruk + klej + lakier) i tak oto spontanicznie i w ostatnich chwilach do pracy dołączył całkiem oryginalny dodatek w postaci kart przyklejonych na sznureczku z supełkami :))) 
Ale się rozpisałam! Ale dawno nie miałam aż takiego problemu z pracą.... chociaż nie wiem, czy to dobre określenie, bo w sumie dobrze się bawiłam przy realizowaniu kolejnych pomysłów na to pudełko ;))
Tymczasem... oto ono......







Życzę wszystkim zaglądającym do mnie miłego, optymistycznego i udanego tygodnia! U mnie weekend zapowiada się naprawdę fajnie, więc byle do piątku!
Buziaki! Kejti