piątek, 24 sierpnia 2012

nic nie dzieje się bez powodu?

Przed wakacyjnym wyjazdem postanowiłam jeszcze się na chwilę odezwać :) Bo muszę, no MUSZĘ! pochwalić się, co udało mi się wygrać w szybkiej "rozdawajce" u Mamon... Ta bransoletka będzie super dodatkiem do mojego ubrania na jutrzejszej ważnej dla mnie uroczystości. Ja Wam powiem, że zdjęcia nie oddają tego, jak jest piękna... Ona miała być moja, jest idealna i rozmiar i kolor i wszystko...




Maksio dostał śliczną poduśkę z krówką :) Będzie jak znalazł na wyjazd wakacyjny!


Mamonku, pięknie Ci dziękuję za prezenty :* Nic nie dzieje się bez przyczyny.......

***
Żeby nie było... będzie też decoupage :) Wpadłam w wir tworzenia i cały czas udaje mi się działać. Głównie dzięki temu, że skracam sobie czas snu i zamiast grzać poduchę i kołderkę wolę chlapać farbą, lakierem i serwetki wybierać i naklejać :) Może też spory wpływ na to, że coś robię ma to, że robię w konkretnym celu, dla kogoś, a tak lubię najbardziej :) A nie, żeby na półkę i się kurzy...

Ta szkatułka miała być niebieska, bo osoba dla której była przeznaczona lubi właśnie ten kolor. I mimo, że nie czuję prac w niebieskościach, to wydaje mi się, że dałam radę :) Mam nadzieję, że obdarowana zadowolona.
Cieniowałam niebieską farbą, kropy też z ta sama farbą. Lakierowane półmatem.







Się tłumaczę od razu... Tam gdzie są napisy widać ciemniejsze tło, a to dlatego, że serwetka wyrwana. Gołym okiem nie widać tych plam... Oczywiście aparat musiał wyłowić to co nieuchwytne dla oka...

***

Na koniec małe formy, które zaczęłam robić na zlocie, a niedawno skończyłam - anioł, bransoletka ("village glamour", co zinterpretowałam sobie - wieś tańczy i śpiewa, stąd motywy i kolory na niej pasujące do hasła ;)), serce


oraz magnes... nie wiem czemu, ale ten mały magnesik darzę największą sympatią...


Tymczasem pozdrawiam serdecznie wszystkich bardzo serdecznie. Może podczas urlopu uda mi się odezwać. A tymczasem... przygoda....... przygoda..... każdej chwili szkoda.......

Buziaki :*

czwartek, 16 sierpnia 2012

dziękuję i zapraszam :)

Dziękuję Wam pięknie za wszystkie komentarze zostawione pod poniższym postem, dziękuję też w imieniu Maksia za życzenia dla mojego dwulatka. Imprezka urodzinowa udana :) Gaszenie świeczek na torcie było przebojem uroczystości ;) Tort nie mógł być inny niż na czterech kółkach!


***
Zapraszam dziś do obejrzenia kufra, o którym to pisałam kilka postów temu. Zrobiłam go w ekspresowym tempie od wtorku do czwartku i powiem nieskromnie, że jestem z niego bardzo zadowolona! Na górze moje ulubiona serwetka, centralnie szablon z różyczkami, wieko w kropeczkach z patyny. Na boku bejca w kolorze buk przetarta trochę bielą, potem przeszlifowana i jeszcze raz pobejcowana. No i na bokach również szablony.









Do tej pory robiłam tylko duże szablony i wystarczała taśma dwustronna do przymocowania go do dekorowanego przedmiotu lub tylko przytrzymanie go ręką. Niestety przy takim małym, delikatnym i szczegółowym szablonie musiałam użyć kleju tymczasowego w spray'u. Nie było przeproś - trzeba było pojechać po lubelskich sklepach w poszukiwaniu tegoż cudnego specyfiku ;) Powiem Wam, że bardzo ułatwił mi pracę, mogę zdecydowanie go polecić. Wydatek niemały (przynajmniej dla mnie...), ale naprawdę pomocny i przydatny.

***
Pogoda jaka od kilku dni gości u mnie (i chyba nie tylko u mnie...) jest iście jesienna! Sierpniowej aury absolutnie nie przypomina... za to październikową jak najbardziej :/ W następną niedzielę ruszam na podbój gór Stołowych i mam nadzieję, że pogoda się zmieni, dopisze i nie będę miała powodów do narzekania ;) A muszę jeszcze wspomnieć, że zazwyczaj na długi urlop wyjeżdżaliśmy właśnie o tej porze, w tym roku musieliśmy przesunąć urlop i bardzo dobrze! (mam nadzieję...) 

A żeby trochę uciec od tej jesiennej aury pokażę Wam kilka zdjęć, jakie udało mi się zrobić podczas ostatniej burzy, jaka przeszła nad moim miastem. Było wtedy baaaaardzo gorąco!





 Życzę Wam udanego weekendu (to już drugi w tym tygodniu ;)), oczywiście słonecznego, optymistycznego i regenerującego! Buziaki!

piątek, 10 sierpnia 2012

A słodkości pojadą do.......

Tym razem posiliłam się programem losującym i już wiem do kogo trafią słodkości :) Wszystkich komentarzy pod postem było 117, jednak niektóre osoby dodały więcej niż jeden komentarz. Po odjęciu tych dublujących się zostało 112 osób. Każdy komentarz ponumerowałam i tak oto przedstawia się wynik losowania:

Pod numerkiem tym kryje się komentarz Magdowo. Magdo gratuluję :) Proszę Cię o dokładne dane do wysyłki  na mój e-mail.
A teraz... Komentarz, który najbardziej mi się spodobał. Było ich trochę i miałam dużą zagwozdkę, który z tych najfajniejszych wybrać. Ale jeden przywołał wspomnienie zlotu w Grotnikach i... tak oto komentarz Aszki wygrał "Kolejka jak za PRLu, mam karteczkę więc też staję :) i zapraszam do siebie www.firuraszkiaszki.blogspot.com" :) Aszka, odezwij się do mnie na e-mail, to uzgodnimy szczegóły.
Dziękuję pięknie wszystkim za wzięcie udziału w mojej zabawie. Było mi bardzo miło gościć Was u siebie, mam nadzieję, że nie ostatni raz ;) A i ja poznałam kilka ciekawych miejsc dzięki tej zabawie...
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznego, pozytywnego weekendu :*
 

czwartek, 9 sierpnia 2012

bardzo długi post o samych ważnych sprawach ;)))

Lubię czas wakacyjny, chociaż już sama nie mam wakacji, a jedynie przepisowe 26 dni urlopu. W pracy też można powiedzieć lżej, więc regeneruję siły, żeby w domu działać na pełnych obrotach, bo obiad, sprzątanie, maluch, serwetki, zakupy i takie tam inne... już nie wspomnę, że nie ma mowy, żebym siadła spokojnie i coś podziałała twórczo. Za to niespokojnie i na szybko, a i owszem. W pracy koleżanka we wtorek pyta "masz coś na ślub?"... no pewnie, że nie mam :) A na kiedy? A na ten piątek..... aaaaaa!!! To da się zrobić :) No i dziś lakierowanie jeszcze mnie czeka i zdaje się, że dam radę. Ja nie potrafię odmówić, a jeszcze jak mogę podziałać (choć kosztem innych obowiązków), to trudno - niech się wali, pali, ja nie zrobię? Zrobię! Oczywiście z ofiarowaną pomocą najbliższych np. babć, które zajmują się Maksiem :) A efekty mojej pracy wkrótce pokażę.

***

Chciałam jeszcze odnieść się do poprzedniego, zlotowego wpisu. Kilka z Was zazdrościło spotkania, a kilka odnosiło się w komentarzach pisząc: 
"Co ja bym dała, żeby być na takim zlocie :-)" 
"Zazdroszczę Wam tych zlotów, u mnie w okolicy nic takiego się nie dzieje:-("
"Na pewno fajne takie zloty.... Ale chyba trzeba cokolwiek umieć, całkiem zielonej aczkolwiek z chęciami chyba by nie przyjęli..."

Zlot przygotowałam razem z koleżanką z forum i był on zorganizowany dla forumowiczek, które to zakręcone na punkcie decoupage i innego rękodzieła spotykają się na forum i dzielą się tutaj swoimi pasjami. Zlot odbył się w centrum Polski, żeby jak najwięcej osób mogło przyjechać i tak też było - od Morza po Śląsk, od zachodu na wschód Polski, z różnych zakątków zjechały się osoby, które znają się z forumowego świata, żeby raz do roku wspólnie tworzyć i nie tylko :))) Także wedle powiedzenia - dla chcącego nic trudnego. 
Nie ma co zazdrościć tylko działać... W Internecie jest wiele for, blogów i innych miejsc, gdzie organizowane są przeróżne zloty, spotkania, które dają pozytywną energię. Chcecie spróbować? Zapraszam na decoupage24.pl, wpadnijcie może i Was wciągnie ta forma spędzania czasu w sieci :))) Chociaż powiem, że to ryzykowne, bo jeśli tak się stanie, to wpadłyście jak śliwka w kompot ;)))

***

Ależ się rozpisałam! Ale nie ujmę sobie tego, żeby nie pokazać swojej pracy. Dziś chustecznik. Jak tylko zobaczyłam serwetkę z białymi storczykami na fioletowym tle pomyślałam, że to MUSI być motyw na chustecznik do sypialni, w której mam jedną ścianę fioletową z szablonowymi białymi storczykami. Niestety po naklejeniu serwetki okazało się, że przez fiolet przebija pomalowany spód, więc nie zastanawiając się długo, użyłam fioletowej farby, którą malowałam ścianę i sama namalowałam tło. Gdybym pomyślała tak na początku z pewnością storczyki byłyby rozmieszczone inaczej... A tak jest jak widać....





Na górze są leciutkie białe kropeczki. Na bokach bejca i fioletowe maźnięcia suchym pędzlem. Góra błyszcząca, a dół półmatowy. Tak sobie myślę, że może jeszcze spróbuję maznąć dół na biało, jak tym fioletem?
Wyszło jak widać, ale do sypialni pasuje :)

***

Dzisiaj ostatni dzień, kiedy to możecie zapisać się na słodkości u mnie. A nie przypadkowo jest to 9 sierpnia, ponieważ od dzisiaj jestem mamą dwulatka :) Jak to dumnie brzmi!





Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy do mnie przychodzą. Za wszystkie komentarze pięknie dziękuję i oczywiście witam wszystkich nowych obserwatorów, troszkę Was się nazbierało! Super!