czwartek, 31 grudnia 2009

Do siego roku.....

Tak to w życiu bywa - coś się kończy, a coś zaczyna... Żegnając 2009 rok chciałam Wszystkim, którzy mnie tu odwiedzają życzyć, żeby nadchodzący 2010 przynosił same pozytywne zdarzenia, żeby zawsze było tylko lepiej niż jest :)

czwartek, 17 grudnia 2009

im bardziej prószy śnieg bim bom

Jak sobie patrzę na te bombki, to może to i niedorzeczne, ale mam mdłości ;) Totalny przesyt świątecznymi ozdobami. Ja już tak nie chcę... W Lublinie za oknem pada śnieg, powiem więcej - ten śnieg nas zasypuje i szczerze powiedziawszy końca nie widać!!! Wszystko za oknem jest białe, a i ja będę jak bałwan, jak będę wracała do domu. Sam śnieg byłby do zniesienia. Ale czemu jest tak strasznie zimno??? A ja z wiekiem robię się coraz większym zmarzluchem. Teraz to najchętniej spędzałabym czas pod ciepłą kołderką, nakryta po nos! I właściwie jak tylko wracam z pracy to właśnie tak robię :) W związku z powyższym mam zaległości w: praniu, poprasowaniu, sprzątaniu.Może ktoś chętny??? Bo mi się nic nie chce!

A tu.. coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.......

wtorek, 15 grudnia 2009

to już jest koniec ...

I tak oto swoją produkcję świątecznych bombek kończę na sztukach dwudziestu sześciu plus dwa medaliony plus dwa dzwoneczki. Sama nie mogę się nadziwić, że aż tyle naprodukowałam ozdób! Dziś chciałam pokazać ostatnią partię bombek. Uf... uf...

Z jednej strony bombki są sarenki, a z drugiej choinki, wszystko miało być na niebiesko ze srebrnymi dodatkami. Z takim motywami zrobiłam dwie kulki.




Nie może zabraknąć Mikołaja z prezentami:



Mała bombka miała pasować do dużej z choinką i prezentami pod nią (zielono-różowej), którą zrobiłam jakiś czas temu. Małych zrobiłam dwie sztuki. Jeszcze nie wiem, czy się spodobały... A wyglądają tak:





Następne dwie bombki robiłam z kul, a nie z połówek, przyznaję, że nieźle musiałam się przy nich nagimnastykować. Ale z efektu jak najbardziej jestem zadowolona :) Renifery są z chusteczek (fajnie wyszły Magda, nie?)






Tak prezentują się wszystkie razem:



A teraz medaliony, które zrobiłam z przegródek do dwóch dużych bombek. Jednym słowem - wszystko się nada :) Pierwszy jest taki:




A to drugi:




No i na sam koniec mini dzwoneczki:




czwartek, 10 grudnia 2009

leniuch

Oj jak ja bym chciała, żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce!!! Mam wrażenie, że zdecydowanie nastąpił przesyt robienia bombek, ale ponieważ jest zamówienie jeszcze na kilka to nie ma przeproś. Może jeszcze dodatkowo zniechęca mnie fakt, że inaczej się robi coś co sama sobie wymyślę, a inaczej zrobić coś co ktoś sobie wymyślił. No ale mam nadzieję, że na poniedziałek się wyrobię, sprostam wyzwaniom i że bombki się spodobają :)

Już jakiś czas przymierzałam się, żeby wstawić ostatnie zdjęcie Księżniczki Felosławy I. No modelka z niej niezła, prawda? Czy łatwo się dopatrzeć w jakiej jest pozycji?



Artystka i akrobatka.....

piątek, 4 grudnia 2009

bombastik fantastik

Dziś już mama do mnie dzwoniła, że bombki rozeszły się jak świeże bułeczki :) wszystkie! co do jednej! ale się cieszę :) i tak się zastanawiam, czy może jeszcze by z kilka nie dokupić małych, bo tak mi ładnie w niebieskościach powychodziły, że aż sama byłam pod wrażeniem ;) to wciąga.. nie spodziewałam się...
no to jeszcze pokażę te ostatnio robione kulki, siedziałam nad nimi do pierwszej w nocy, ale zdążyłam i jak widać warto było :D

jeszcze kilka w złotkach:






i w niebieskościach:







A tą zrobiłam ostatnią, właściwie jedna taka dłuższa historyjka zimowa z serwetki. Bardzo mi się podobała i jakoś trudno było mi się z nią rozstać. A tak się prezentuje:






A na koniec takie zdjęcie w gromadce :)

czwartek, 3 grudnia 2009

ciąg dalszy.....

Święta coraz bliżej, więc i bombek coraz więcej :) To już prawie końcówka produkcji kulek! Chociaż będę miała jeszcze kilka sztuk do pokazania... i szczerze powiem, że przy ich robieniu mam mnóstwo frajdy i zabawy, więc to sama przyjemność, a jak jeszcze mamie włączy się żyłka super handlowca to normalnie szał ciał ;) nie ma to jak łączyć przyjemne z pożytecznym i mieć taką mamę!
Poza tym w ramach prezentu imieninowego dostałam od mamy pieniążki na aerograf, który już oczywiście posiadam i który oczywiście już został przez Przemka przetestowany! Ślicznie, równo pokrywa malowane powierzchnie. Pod warunkiem, że farba ma odpowiednią konsystencję i że nic nie zapycha przewodu doprowadzającego farbę. Poza tym pięknie również pokrywa pyłkiem wszystko co wokoło, więc sporo sprzątania będzie, ale to za cenę idealnie gładkich powierzchni, a to lubię!
Najpierw duże bombki na specjalne zamówienie. Numer jeden z choinką:



Numer dwa, miała być bombka w barwach złoto-pomarańczowych:




Numer trzy, ma być prezentem dla rodziny z Ameryki, więc napisy dwujęzyczne:




Duża numer cztery, ale już nie na zamówienie:



Chciałam pokazać jeszcze kilka małych kulek w złocie :)





niedziela, 22 listopada 2009

sprzedawca miesiąca ;-)

Nie na darmo usłyszałam, że jak się ubierze coś na lewą stronę to przynosi szczęście - tak się właśnie wystroiłam w piątek, zakładając bluzkę na lewą. To ja mogę tak codziennie zacząć się ubierać ;) Otóż moja mama zasługuje na miano super sprzedawcy moich prac! Prawie wszystkie bombki i prawie wszystkie etui mama sprzedała :) Zostało po jednej sztuce: bombka i etui. Kto zgadnie które cieszyły się najmniejszym zainteresowaniem? Kto zgadnie temu zdekupażuję co dusza zapragnie!
Powiem więcej! Są kolejne zamówienia na etui i bombki!!! Bardzo się cieszę :D A wczoraj byliśmy na zakupach i nabyliśmy kolejne bombulce. Poza tym Przemek wypatrzył super nożyczki, którymi się rewelacyjnie wycina motywy z serwetek. Oczka na palce nie gniotą, bo ich nie ma. Ostrze jest krótkie i ostre, dzięki czemu precyzyjnie się wycina motywy. A wyglądają tak:


Oki idę kończyć pracę na konkurs ogłoszony na naszej stronie: tea time

czwartek, 19 listopada 2009

powtórka z ....

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?" ....

Żeby nie dopuszczać do takich sytuacji jak w wierszu Tuwima warto pomyśleć o jakimś fajnym etui ;) Ja jakbym nosiła okulary to pewnie z chęcią widziałabym u siebie kolorowe i wesołe etui! I chyba nie tylko ja jestem takiego zdania, bo jak się okazało u mamy w pracy ostatnie etui poszły jak świeże bułeczki, więc postanowiłam zrobić kilka, może "rynek" jeszcze się nie nasycił ;) okaże się już niedługo...
a to nowa produkcja: