Dziś już mama do mnie dzwoniła, że bombki rozeszły się jak świeże bułeczki :) wszystkie! co do jednej! ale się cieszę :) i tak się zastanawiam, czy może jeszcze by z kilka nie dokupić małych, bo tak mi ładnie w niebieskościach powychodziły, że aż sama byłam pod wrażeniem ;) to wciąga.. nie spodziewałam się...
no to jeszcze pokażę te ostatnio robione kulki, siedziałam nad nimi do pierwszej w nocy, ale zdążyłam i jak widać warto było :D
jeszcze kilka w złotkach:
i w niebieskościach:
A tą zrobiłam ostatnią, właściwie jedna taka dłuższa historyjka zimowa z serwetki. Bardzo mi się podobała i jakoś trudno było mi się z nią rozstać. A tak się prezentuje:
A na koniec takie zdjęcie w gromadce :)
No Kasik chyba bardzo lubisz swieta :) Bombki przesliczne !! :)
OdpowiedzUsuńmyślisz Miśku, że to ile zrobiłam bombek odzwierciedla jak bardzo lubię święta? :)
OdpowiedzUsuń