Wróciłam z wakacji, pogoda i owszem dopisała, sporo zwiedziliśmy, w wielu miejscach byliśmy i zdecydowanie Beskidy mogę polecić na wyjazd z maluchem, który jeszcze sam nie pochodzi po górach. Szczyty można zdobywać dzięki kolejkom i wyciągom :) Z wózkiem byłoby trudno, można by jeszcze rozważyć plecak, w którym niesiemy dziecko, ale to dla takich maluchów, które potrafią grzecznie, spokojnie i długo siedzieć w jednym miejscu. Maks niestety do takich nie należy.
Polecam wszystkim w Beskidach: miasteczko miniatur w Inwałdzie, które cały czas się rozbudowuje, można zwiedzić kawał świata na powierzchni 75000 metrów kwadratowych. Poza tym polecenia godne są: ładny park w Żywcu i muzeum Browaru Żywiec, góra Żar, na którą można sobie wjechać kolejką, oraz skocznie narciarskie w Wiśle i Szczyrku (przy odrobinie szczęścia można trafić na ćwiczących skoczków), szczyt w Bielsko Białej - Szyndzielnię, na który można wjechać kolejką oraz najwyższy szczyt w Beskidzie Śląskim - Skrzyczne, który można zdobyć wjeżdżając na niego wyciągiem krzesełkowym (z jedną przesiadką) - cała trasa około pół godziny.
Kilka migawek z wakacji...
Atrakcji jest sporo, nudzić się nie można, każdy myślę, że może znaleźć dla siebie coś, co go zainteresuje.
Ja tak bardzo chciałam jeszcze w tym roku pojechać nad morze, niestety zaistniałe wydarzenia pokrzyżowały nasze plany i finansowo nie damy rady :( Może za rok.
A sierpień muszę ogłosić najbardziej burzliwym miesiącem, w którym zawsze coś się u nas dzieje i zmienia nasze dotychczasowe życie. Tak też dzieje się w tym roku. Dobrze, że są to pozytywne zdarzenia i niech tak też zostanie :)))
No kto by pomyślał, że się tak rozgadałam? To teraz krótko i na temat. To pudełeczko zrobiłam jeszcze przed wyjazdem wakacyjnym.
Cieszę się, że moje cukierasy cieszą się tak dużym powodzeniem i nadal zapraszam wszystkich lubiących słodkości :)