czwartek, 18 lipca 2013

czarno i biało...biało i czarno...

Już dosyć dawno temu zrobiłam dwa pudełeczka na specjalne życzenie - miały być w podobnym stylu, jak te: Jak na starej fotografii. Pokazywałam je też na forum, gdzie padło kilka opinii, że pudełeczka mogłyby jeszcze lepiej, ładniej, czy też równie ciekawie wyglądać nie pocieniowane brązem, a czernią. Ponieważ miałam zostawioną wolną rękę, co do cieniowania, więc postanowiłam zobaczyć, jak im będzie w czerni :) A oto i efekt:










Wiem, że obdarowanej podobały się i to mnie cieszy najbardziej :) Jednocześnie były to prace przy których powiedziałam sobie "koniec nadgorliwości!". Już kilka razy zaszkodziłam pracom nakładając zbyt dużo lakieru, bo kolejne warstwy zamiast wyglądać coraz lepiej zaczynały się marszczyć, rozwarstwiać itp... I szlifowanie nie pomagało i chuchanie i dmuchanie i inne takie też nie... I tak właśnie te szkatułki musiałam ratować - chciałam zrobić ich wieczka na super błysk, a z każdą kolejną warstwą było gorzej i gorzej... Ostatecznie prace potraktowałam półmatowym fluggerem. Nie wykluczam, że popsułam efekt, bo np. w zbyt małych odstępach czasu kładłam kolejne warstwy (moja niecierpliwość, czy też chęć nadgonienia roboty, jak się do niej dorwę, bo mam czas....), czy też używałam pędzla, który zaczął gubić włosy i przy ich ściąganiu psułam tafelkę... Także czasami uda się osiągnąć całkiem fajny efekt 5-6 warstwami lakieru, a nie kładąc 15, czy 20....
A jeśli chodzi o użycie tym razem czerni a nie brązu? Mi osobiście bardziej pudełeczka podobają się w brązach są cieplejsze i takie bardziej przyjazne ;)))

Zobaczcie jaką miejscowość znaleźliśmy!


Serdecznie pozdrawiam odwiedzających! Za komentarze pięknie dziękuję :) Moc słonka i pięknej pogody życzę! Buziaki!!!

czwartek, 11 lipca 2013

Dla Elizy

  

Moi Drodzy! Jak się okazuje - będzie jeszcze niejeden powrót do tematów zlotowych. A tym razem wszystko przez Julszę ;) Pisałam już o tym, że postanowiłyśmy jedną z prac zlotowych przekazać na aukcję charytatywną. Julsza zaproponowała wsparcie Dziewczynki, która cierpi na chorobę Niemanna-Picka.
Chciałam więc zaprosić Was do obejrzenia, a nawet wsparcia aukcji charytatywnych dla Elizy Banickiej! Jest Ona ciężko chorą Dziewczynką, potrzebującą pomocy i wsparcia. Roczne koszty terapii są bardzo duże (chociaż to chyba zbyt słabe słowa...), dochodzi jeszcze brak refundacji z NFZ. 
Więc może i skromnie, ale zawsze... pomagamy i my...
Na najnowszych aukcjach na allegro, można znaleźć również przedmioty zdobione przez dekupażystki podczas zlotowego spotkania w tym roku. Zapraszam do obejrzenia, zakupów, czy też ewentualnie podania dalej tej informacji: AUKCJE DLA ELIZY


 Pozwoliłam sobie wykorzystać zdjęcie mojego chustecznika wystawionego na aukcję allegro, mam nadzieję, że nie łamię w ten sposób żadnych zasad :)
Pozdrawiam!

piątek, 5 lipca 2013

zlatywania efekty :)

Podtrzymując jeszcze zlotowe klimaty chciałam pokazać co udało mi się na zlocie zrobić. A było sporo dóbr od sponsorów, że tak brzydko powiem do obrobienia ;) A że darów dużo, więc do pracy przystąpiłam z zapałem i zamiarem realizacji jak największej ilości punktów programu zlotowego.

I na początku muszę się wytłumaczyć jeśli chodzi o zdjęcia szkatułki, chustecznika i świecznika. Ponieważ ustaliłyśmy, że jedną z prac darujemy na aukcję charytatywną, więc fotki będą tylko robocze - i to nie zrobione przeze mnie, bo moje nieostre wyszły... I tak na aukcję  podarowałam pudełeczko z serduszkami i chustecznik. Natomiast świecznik podarowałam (zapominając sfotografować) właścicielom kwatery w Pieninach, w których to spędzałam wakacje po zlocie.

Pudełeczko w szarościach i brązach, po raz pierwszy lakierowałam "Touch me", ale nie ToDo tylko tańszym zamiennikiem, może nie jest tak aksamitne, ale też miłe w dotyku :) Na dole moje ulubione wycierane papierem ściernym przecierki. To pudełeczko podarowałam na aukcję.


Ekm... w tak pięknych okolicznościach chciałam pokazać jeszcze raz pudełeczko i romantyczny świecznik. Puszka oczywiście również czeka na ozdobienie, podobnie jak chustecznik :)


Dalej... już chustecznik po pastwieniu się nad nim - czyli przecierki, generalnie efekt tego co widać na poniższych zdjęciach uzyskałam za pomocą użycia dużej ilości papieru ściernego...
Tutaj zdjęcia z mojego aparatu (jak widać ostre jak żyletki... eh...)
Pudełeczko mam nadzieję, że zakupi jakiś hojny darczyńca, żeby wesprzeć szlachetną akcję.



Jest też moja pierwsza próba decoupae na tkaninie.... czyli wesoły miś na woreczku, wykonanym przez Marzenę :) Misiu słodki jest, więc woreczek na słodkości? 


Na koniec zostawiłam moją ulubioną pracę zlotową... czyli kot po przejściach, w efekcie całkiem sympatyczna praca wyszła. Serduszko z przodu dzięki uprzejmości Mokagie :)
Zdjęć dużo, bo kota przywiozłam do domu i mogłam zrobić mu sesję zdjęciową.





Mam jeszcze dwie nie skończone prace i jeden fant zlotowy w ogóle nie zaczęty, także zlotowe tematy na pewno jeszcze wrócą.
Tradycyjnie udanego, słonecznego (u mnie właśnie zaczęło padać...) weekendu życzę!