czwartek, 14 listopada 2013

gdyby nie decoupage...

Gdyby nie decoupage nie miałabym właśnie za sobą świetnego weekendu, w który odwiedziły mnie w Lublinie dwie super dziewczyny z forum - dorcia i hogis... Było wesoło, twórczo, pysznie, ciekawie, inspirująco i naprawdę energetycznie. Jak ja lubię takie spotkania!!! I rzec by się chciało, że wszystko, co dobre szybko się kończy.. ale zawsze jest perspektywa kolejnych spotkań, które myślę, że będą miały jeszcze miejsce.
Jak ja się cieszę, że w akurat ten weekend dziewczyny były u mnie ... Czasami los osłodzi nam ciut rzeczywistość. Dzięki hogis i dorciu!
Na spotkaniu miałam mega wielkiego powera i tworzyłam jak szalona, większość w klimacie świątecznym, pewnie za jakiś czas pochwalę się dokonaniami, bo prace jeszcze czekają na dopieszczenie :)
*
Tymczasem dzisiaj chciałam pokazać pudełeczko, które robiłam dla koleżanki. Dostałam pudełko z malowanymi kwiatami do przerobienia (jeszcze w wakacje!!!), sporo szlifowania, potem tradycyjnie - malowanie, motywu naklejanie i pierwsze lakierowania (na spotkaniu u forumowej Małej Mi na Mazurach), a później boczki  - maziane, cieniowane, kropkowane, dużo, dużo lakieru błyszczącego, a na bok "touch me" i wyszło takie oto pudełeczko...









Lubię maziać farbami, bejcami, lubię patynkę, lubię kropeczki... jak ja lubię decoupage i cieszę się, że kiedyś trafiłam w Internecie przez przypadek na jakąś stronę z decoupage i tak jakoś się zaczęło... A teraz dzięki decou zmieniło się w moim życiu bardzo, bardzo dużo. Niesamowitym jest dla mnie, jak jakiś przypadek może mieć wpływ na to jak toczy się nasze dalsze życie...
Kończę te przemyślenia poważne i pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości :) 
Do następnego wpisu! 
Baj! 
Kejti :)

21 komentarzy:

  1. deku to też dla mnie wspaniała przygoda, a pudełeczko pięknie wyszło, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah to decou! :-) Śliczne boczki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne pudełeczko :)
    Moje życie też bardzo zmienił dekupaż, po malutku znowu do niego wracam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne pudełeczko ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne pudełko, super cieniowanie, jestem pod wrażeniem! Ja też pomału się odgrzebuję po roku miernej aktywności, a dekupaż (i w ogóle rękodzieło) jest lekarstwem dla duszy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pudełko po prostu zjawiskowe...nic dodać, nic ująć. Oj...to prawda, że decu ma w sobie to coś. Jak już się zacznie to końca nie widać. Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne Kejti! Bardzo ciepłe i nieprzekombinowane. Cudne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh, cudne te twoje maziajki na boczkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne! w realu jeszcze piękniej się prezentuje :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie było podobnie z dekupażem.Coś zobaczyłam w internecie i teraz "przenoszę" serwetki na materiał . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow!!!! Ale cudowna...oczarowała mnie:) śliczna:)
    Serdecznie i ciepło pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny i miłe słowa - Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przesliczne pudeleczko i swietne boki - zawsze sie zachwycam cieniowaniami i patyna! Bede zagladac czesciej :) zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skrzyneczka jest po prostu przepiękna! Bardzo podobają mi się boczki! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I ja swoją przygodę z decou zaczęłam przez przypadek od ... frywolitek :-)
    Ach to Twoje pudełeczko - brak mi słów zachwytu nad tym motywem i cudnymi maziajkami!

    OdpowiedzUsuń
  15. Decu - to zabawa, radość i przyjaźń z Twoim udziałem, Kejti :). Bez niego byłam inną osobą. Pudełeczko z Twoimi maziajkami - cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne, piękniste! Fanka kropeczkowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. maziaj, maziaj dalej:)))- cudownie Ci to wychodzi:)))

    OdpowiedzUsuń

to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!