No i jutro do pracy... ale dużo zrobiłam - bombki, etui, prezent, wszystko tylko już do wylakierowania na błysk. Zadowolona jestem z siebie i swojej pracy. Zrobiłam też zakupy w sklepie internetowym z drewienkami - szaleństwo normalne, a jak dotrze przesyłka to tylko tworzyć i tworzyć!!! Tym bardziej, że jest kilka rzeczy zamówionych i głowa pełna pomysłów - a jakże!!!
A na obiadek dziś wymyśliłam ogromne muszle nadziewane mięsem mielonym, papryką, fasolą czerwoną i oliwkami oraz z sosem neapolitańskim, posypane serem - mój własny pomysł. Właściwie wszystko się udało, oprócz tego, że muszle zrzuciłam ze stołu i część się przepięknie połamała :/
Poza tym sporo nie zrobiłam... jestem totalnie do tyłu ze sprzątaniem domu - ale to może nadrobię w piątek po pracy lub w sobotę rano. Może nie utoniemy w tonach kurzu i roztoczy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!