piątek, 15 marca 2013

kropeczki... kropeczki...

Eh! Jestem zła, wkurzona i nie wiem, czy powinnam w tym stanie pisać, ale zaryzykuję, a może nawet się uspokoję w międzyczasie.... Oddycham głęboko, liczę do dziesięciu, ale serce nadal mi bije jak szalone, a myśli pędzą jedna za drugą. Ot! Nieodporna na życiowe zawirowania nie radzę sobie z silnymi, negatywnymi emocjami. To straszne, czego doświadczam przez ostatni czas. Niby nie ma to wpływu na ogół wydarzeń (mam taką nadzieję i wierzę w to mocno!), co się teraz dzieje, ale ... poznaję ludzi jakimi są naprawdę, poznaję prawdziwe twarze ludzi których znam od dobrych kilku lat..... 

Lepiej mi? Lepiej! To teraz po odrobinie wyżalenia chciałam pokazać serducho, które pokazywałam kilka postów niżej, w ciut nowszej odsłonie. Nie mogłam się opanować i.... dodałam mu kropeczki :) Myślę, że to dobra decyzja.... 



I jeszcze mam konika na biegunach, który jak to u mnie - długo dojrzewałam do decyzji, żeby go w końcu ozdobić. I tak jedna strona pasuje do powyższego serduszka. A drugą ozdobiłam serwetką w kropeczki. Wszystko oczywiście obowiązkowo popstrykane. Na koniku ćwiczyłam też przecierki za pomocą świecy, niestety słabiutkie wyszły i może pod serwetkami nie są zbyt dobrze widoczne....










Widzę, że zdecydowanie muszę bardziej przykładać się do robienia zdjęć i może zmienić porę ich robienia na dzień, bo w świetle dziennym prace zdecydowanie lepiej i się prezentują, a kolory nie odbiegają od rzeczywistości.


Lublin doszczętnie zasypało! sypie już prawie 24 godziny! Po chodnikach nie da się chodzić, jezdnie zaśnieżone równo, puchowe czapy przykrywają co się da! Do tego wieje wiatr, który potęguje zimno. Piękna taka zima, ale nie tydzień przed pierwszym dniem wiosny!!! Litości!!! Tym miłym, śnieżno - wiosennym akcentem żegnam się z Wami przesyłając moc serdecznych pozdrowień już prawie weekendowych Udanego, miłego i optymistycznego weekendu! Wam i sobie życzę :*

8 komentarzy:

  1. Zdecydowanie kropeczki dodały tego "czegoś", choć przed kropkowaniem serducha tez były śliczne :)
    Widze, że mam straszne zaległości u Ciebie, kilka ładnych prac mi umknęło ;)Ale zaraz nadrobię stracony czas.

    Współczuje przykrych zawirowań, ale głowa do góry i pierś do przodu. Co nas nie zabije, to nas wzmocni i tego sie trzymajmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie wyglądają :) kropeczki optymistyczne :)
    a co do ludzi nam znanych to cóz zdarza się ,że czasem myślimy ,że znamy sie jak łyse konie a potem...bum
    Ale głowa do góry jutro wyjdzie słońce ;)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do ludzi. Czasami bywają świnie głęboko ukryte. I okoliczności ujawniają ich prawdziwe oblicze. Wiem z doświadczenia.
    Co do zdjęć. Rób w dzień! Dużo lepiej wszystko wygląda.
    Konik uroczy.
    I widzę, że mieszkasz w moim ulubionym mieście.
    A Siedlce też białe. Niestety. Nastawiałam się już na krokusy w ogródku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu w dodatku te Twoje kropeczki są zaraźliwe jak ospa, ja też zaczęłam kropkować:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kropeczkować to Ty potrafisz. Prace zyskały uroku.

    Dzielna jesteś Kobieta i dasz sobie radę z tymi "ludziami". Uszy do góry i twardo do przodu.

    A Poznania jeszcze nie zasypało, piękne słoneczko dziś mieliśmy i chcę żeby tak zostało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam sentyment do Lublina, bo wspaniałych ludzi tam poznałam i oczywiście uważam, że wszyscy tam są fajni, pewnie oprócz tych, co ci na odcisk nazdepli, bywa i tak :)
    Kropeczki fajne, ale przede wszystkim spodobało mi sie zestawienie czerwieni z bielą i czernią :) A już nutki to poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Konik w grochy poprawia humor !Mam nadzieję,ze i Tobie jest lepiej:)Życzę wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak - ja też się zaraziłam kropeczkami i pstrykam ostatnio gdzie popadnie :-)
    Po każdej burzy wychodzi słońce. Na pewno Tobie też zaświeci.
    Choć powoli tracę nadzieję na przyjście wiosny...

    OdpowiedzUsuń

to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!