Zamykając tegoroczny sezon jajcarski chciałam pokazać ostatnie już sztuki, które w zeszły weekend były gotowe. Ku mojej wielkiej radości większość jajeczek poszła sobie w świat, mam nadzieję, że będą cieszyły nowych posiadaczy :)
W poprzednim poście z jajeczkami pisałam: "Mam jeszcze kilka pomysłów na jajeczka, niestety jajek już niewiele mi
zostało... Ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to na każdym z
jajek będę mogła zrealizować każde z zamierzeń."
I tak oto moje życzenie spełniło się prawie w całości na jednym jajku ;) Małe jajko, a historię swoją ma... Na początku zrobiłam na nim reliefy klejem magik, gdzieś nacisnęłam zbyt mocno skorupkę i ukruszył się kawałek, więc jajko zostawiłam i stwierdziłam, że owinę je sznureczkiem.. Posmarowałam, więc całe magikiem i dawaj owijać fajnym sznurkiem, którym była zabezpieczona przesyłka z wydmuszkami. W połowie jajka stwierdziłam, że sznurka na całe jajko nie wystarczy, ale olśniło mnie, że mogę owinąć tylko część nadpękniętego jajeczka i zrobić takie gniazdko :) Więc szybko zmyłam klej z całości i tylko na połówce oplotłam sznureczek, dzięki temu ocaliłam mój relief i mogłam jeszcze dodać motyw. I tak oto relief i plecenie sznurkiem spełniło się na jednym jajku....
Kolejne jajeczko też ma gniazdko, ale z innego powodu... na tym ćwiczyłam wiercenie dziurek... Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale sznurek przyszedł na ratunek i nawet zostało kilka wyciętych elementów, choć miało być zupełnie inaczej.... Efekt wiercenia może nie rzuca na kolana, ale jak na początki to jestem z siebie zadowolona ;)
Jest jeszcze jedno jajeczko, też wiercone - tutaj wszystko poszło zgodnie z planem i nie musiałam nic maskować ;)
Ach! Mam jeszcze dwa jajeczka, ale na innym komputerze, więc z pewnością pokażę je jeszcze kiedyś...
Tymczasem... W tej jakże "pięknej" aurze za oknami chciałam wszystkim mnie odwiedzającym złożyć życzenia radosnych, zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych! Niech będą dla Was czasem odpoczynku, spotkań z Rodziną, Bliskimi i Przyjaciółmi....
Kejti z małym pomocnikiem :)
Uroczy ten koszyczek przepełniony jakże pięknymi pisankami i to wzruszajace zdjęcie z pomocnikiem - widać tradycja decu u Ciebie nie zaginie :)
OdpowiedzUsuńKejti, życzę Ci wielu radosnych chwil na Święta Wielkanocne, serdecznych spotkań rodzinnych i smacznego- Marta :)
śliczne jajusia :)
OdpowiedzUsuńWesołych Swiat :)
Takie pisanki powinny zachęcić wiosnę ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI każde inne i każde urocze :)
OdpowiedzUsuńKejti radosnych świąt :)
Najłatwiej jest wyrzucić, a wielką sztuką znaleźć pomysł na ratunek . Twój pomysł świetny i godny naśladowania.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt życzę!
Aaa... i bardzo mi się podoba taki artystyczno-twórczy bałagan. Pomocnika zazdroszczę.
Na dobre wyszły drobne przeciwności losu, bo efekt końcowy pisanek jest bardzo ciekawy:-) Dobrze, że ich nie wyrzuciłaś, tylko dałaś możliwość pokazania ich potencjału:-)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńUdanej świątecznej sanny:)))
OdpowiedzUsuńMiłych Świąt!
I jeszcze raz potwierdza się, że wpadki i przypadki często są początkiem świetnego końca :-)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt życzę Tobie i Twoim chłopakom :-)
WESOŁEGO ALLELUJA...
OdpowiedzUsuńoj słodki ten Twój mały pomocnik :)))
OdpowiedzUsuń