Eh... Za mną już prawie cały tygodniowy urlop, nadgoniłam trochę domowych spraw, chociaż i to bez rewelacji... Mieliśmy też zaliczyć kilka dziennych wypadów, ale najpierw pogoda nie dopisywała, a jak już się wyklarowała i zaplanowaliśmy wyjazd, to Maks zachorował ... na szkarlatynę. Choróbsko na szczęście tylko jeden dzień młodego z nóg zwaliło, a potem ku naszemu zaskoczeniu Maks, jak gdyby nigdy nic - szaleje, bawi się, nie potrzebuje drzemek ufffff....
Za to podczas urlopu trochę sobie podekupażowałam i w tej materii chyba jestem najbardziej zadowolona z lipcowego urlopu - zawsze coś :) W sierpniu będę miała jeszcze urlop, więc nie płaczę, bo mam nadzieję, że uda nam się gdzieś wyjechać.
Niestety blogowania nie nadrobiłam tak jak sobie życzyłam przed urlopem i nadrabiania zaległości na moich ulubionych blogach podobnie nie zrealizowałam, ale nadrobię - nie ma innej opcji :)))
Na koniec przedszkolnej edukacji Maksa w grupie "Mróweczek" zrobiłam dla "jego" Pań pamiątkowe serduszka w podziękowaniu za opiekę, naukę, zabawy...
Pozdrawiam słonecznie, wszystkim wakacjującym życzę udanego wypoczynku, a pracującym - dni spędzonych "na służbie" w miłym towarzystwie z hasłem - oby do urlopu ;)
Kejti
Piękne!
OdpowiedzUsuńSerduszka piękne! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne prezenty!
OdpowiedzUsuńDla mnie naj to drugie serduszko. Po raz pierwszy widzę ten motyw kwiatowy, śliczny jest!
Pozdrawiam, a Maksiowi zdrówka życzę! :)
Fajne serduszka:)))moje leżą i czekają na wenę:)))
OdpowiedzUsuńTo czekamy aż nas zasypiesz tymi dekupażami :-))
OdpowiedzUsuńPiękne serduszka!
OdpowiedzUsuńFajne. :)
OdpowiedzUsuń