wtorek, 1 września 2009

dobrze, gdy nie za dobrze..

Od poprzedniego wpisu upłynął już prawie miesiąc, w sierpniu sporo się u mnie działo... Pobyt w szpitalu, wakacje nad morzem, przywiezione z urlopu porządne przeziębienie i powrót do pracy po trzytygodniowej przerwie. Jeśli chodzi o szpital to mam nadzieję, że to był mój pierwszy i ostatni pobyt w tak poważnej sprawie - wiadomo - nikt tego nie lubi! Urlop nad morzem w związku z tym troszkę się przesunął, ale program wyjazdu zrealizowany - to najważniejsze. Byliśmy w Łebie, na Helu, w krzywym domku w Szymbarku, zwiedziliśmy Trójmiasto i Zamek Krzyżacki w Malborku - bardzo intensywnie spędzony i przez co ciekawy urlop! To Lubię :)

A dziś pokażę moje świeżynki dekupażowe, które w swoim ślimaczo - żółwim tempie robiłam dosyć długo. Najpierw komplet na kawę i herbatę, który pojechał do Gdańska:















I jeszcze takie dwa winogronowe słoiki ze śmiesznymi, długaśnymi wieczkami:













3 komentarze:

  1. cudne te pojemniczki......... jeszcze by sie do kompletu na cukier przydaly tak jak tutaj w Angli zawsze tea, coffee, sugar no i biscuits :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł z tym cukrem, tylko skąd ja taką słodką serwetkę wytrzasnę??

    OdpowiedzUsuń
  3. to tak na przyszlość moze ja tutaj też sie rozejrzę .. ;)

    OdpowiedzUsuń

to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!