piątek, 5 września 2014

chustecznik, który musiał dojrzeć...

Weekend - jak miło z jego strony, że to już za chwilę ;) Mam jeszcze moment nim wyjdę do domu, więc może uda mi się pokazać swoją kolejną pracę. Dzisiaj w przeciwieństwie do poprzednich postów kolorystyka stonowana, nie krzykliwa. Chustecznik, który czekał schowany głęboko w szafce - zaczęty dawno temu, jakoś nie miałam do niego serca. Aż w końcu nadszedł ten dzień i zlitowałam się nad biedakiem ;) Pocieniowałam, pościerałam, pokropkowałam, wylakierowałam, koronkę dokleiłam i tak oto mogę dziś pochwalić się efektem końcowym .....













Jakiś czas temu dostałam na pocztę e-mail zapytanie na temat "wykonywania przecierek". Pozwolę sobie odpowiedzieć na to zapytanie właśnie tutaj :)
Na początek maluję drewienko na biało, następnie kładę bejcę, najczęściej jest to szara bejca firmy Flugger, która jest lekko tłustawa, dzięki temu jej przecieranie daje dobry efekt. Inne bejce, które posiadam są raczej wodniste i tutaj efekt przecierania może być ciut słabszy i trudniejszy do osiągnięcia, ale też się da. Także po położeniu na farbę bejcy, czekam aż wyschnie i zaczynam przecierać papierem ściernym, zazwyczaj jest to grubszy papier. Jeśli efekt przetarcia mnie nie zadowala wówczas mogę maznąć bejcą nieudane miejsce i znowu przetrzeć. Jeśli chcę żeby na pracy było więcej kolorów wówczas biorę farbki akrylowe, nabieram na gąbkę kolor, ale nie może być farby zbyt dużo i przecieram zdecydowanym ruchem wzdłuż wcześniejszych przetarć. Jeśli kolory są zbyt intensywne wówczas ponownie je przecieram, aż uzyskam efekt, który mnie zadowoli. Czasami dla podkreślenia rantów używam też patyny Talns, przecieram nią też delikatnie boczki.
Generalnie moje przecierane boczki są efektem zabaw i prób, niż jakiejś tajemnej wiedzy ;)
Nie wiem na ile jasno wyjaśniłam to moje przecieranie. Jakby coś - zawsze odpowiem na pytania ;)
Tymczasem znikam, bo zaraz do domu!
Słonecznego, pogodnego, optymistycznego weekendu życzę!

A!!! Mam znajdę kotka w domu... Szukam dla niego domu, ale coś czarno to widzę... poza tym pst... jest słodki i ... eh... no nie powiem...

Buziaki!
Kejti

10 komentarzy:

  1. No i dobrze, że się zlitowałaś nad biedakiem, bo naprawdę wyszedł świetnie! A kocio? Czyżby zostanie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny wyszedł, a przecierki Pani to mistrzostwo! Pozdarwiam i zapraszam do siebie www.evikowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jeden kociaczek?:))) Kasiu zupełnie nie po twojemu ten chustecznik, za to po mojemu bardzo:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. chustecznik bardzo jesienny - bo taki "ciepły" w odbiorze - znaczy .. przytulny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super chustecznik! I te Twoje przecierki i bejce to mistrzostwo świata.
    A kota zostawić! :D
    (Mi też właśnie podrzucono słodkiego, cudownego, pięknego kociaka. I też będę mu szukała domu :) )

    OdpowiedzUsuń
  6. jak stare wino, nie? im starsze tym lepsze... chustecznik jest prześliczny

    OdpowiedzUsuń
  7. Chustecznik bardzo ładny, pięknie postarzony a ciepłe kolory brązu nadają mu klasy.
    Co do kota to proponuję zostawić, mało przy nim pracy a radości będzie wiele.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. chustecznik cudny i świetne kolory - czy mogłabyś podać numer tej szarej farby? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo oryginalny chustecznik w fajnych kolorkach.
    Przecierki w Twoim wydaniu to znakomita technika.
    Bardzo zrozumiały opis wykonania przecierek z wielką uwagą przeczytałam.

    Hania

    OdpowiedzUsuń
  10. Chustecznik wyszedł bajkowo, baaaardzo mi się podoba !!!

    OdpowiedzUsuń

to naprawdę miłe, gdy zostawiasz swój wpis :) dziękuję!