Tia... Może i miałam częściej zaglądać na blog, ale .... ale... ale.... brzydko powiem zawalona różnymi zobowiązaniami, obowiązkami i czym tam jeszcze, nie znalazłam czasu żeby zajrzeć tutaj i regularnie pokazać co zrobiłam. A twórczo działo się dużo - bardzo dużo.
Do rzeczy - dziś bombarduję! Pierwsza porcja świąteczno - zimowej produkcji bombkowej..... Jest dużo, różnorodnie, kolorowo i mam nadzieję świątecznie :)
A teraz czas iść ogarnąć to co zaniedbałam, kiedy to paprałam się w farbkach, lakierach i przebierałam w stertach świątecznych serwetek.... Na pierwszy rzut idzie sterta czekająca na prasowanie i nie wiem tylko czemu działa jakieś tajemne odpychanie od niej? ;)
Życzę Wam miłych przygotowań do Świąt, niech te chwile nie będą pogonią, ale naprawdę fajnym, magicznym, wspólnie spędzonym z bliskimi czasem przedświątecznym...
Pozdrawiam serdecznie!
Kejti
Cudne są wszystkie! Kejti wesołych Świąt Wam życzę i wszystkiego, wszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńale cudeńka wytworzyłaś:))))
OdpowiedzUsuńA że miałam okazję podziwiać bombki z bliska,to stwierdzam,że efekt końcowy jest jak zawsze fascynujący.A ja swoich nie zrobiłam :P
OdpowiedzUsuńAle pięknie nas bombardujesz!
OdpowiedzUsuńBombulce śliczne, zwłaszcza wszystkie z ptaszkami mnie zauroczyły
p.s. mnie dzisiaj cały dzień okna od siebie odpychały ;-)
Urocze wszystkie! Bardzo mi się podobają te ptaszki na pierwszej. To z serwetki?
OdpowiedzUsuńNo i fajne cienie patynką oraz tło wypełnione kropeczkami, szczególnie tymi pustymi.
Przy okazji życzę Ci, Kasiu, radosnych i spokojnych świąt!
Bardzo dużo pracy, ale efekt powalający. Bombowe zdolności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Spora bombowa produkcja,a między nią zdążyłaś zrobić kartki świąteczne,przynajmniej jedną z uroczym filcowym bałwankiem,który dziś z życzeniami zawitał do mnie.Serdecznie dziękuję kejti :)
OdpowiedzUsuńKasiu.Wszystkiego dobrego na święta dla ciebie i całej rodzinki
OdpowiedzUsuńUrocze są Twoje bombki :) Mam nadzieję, że teraz odpoczywasz...
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!!
Tak uroczym pracom trudno się aż oprzeć. Zapraszam i na swój blog http://www.jednoskrzydla.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń