Zaczęło się od kwiatka, który dostaliśmy od Anety i Mariusza na ślubie. To piękna, powabna i śnieżnobiała Kornelia, która zakończyła niedawno swoje kwitnienie po raz drugi. Tutaj na zdjęciu drugi raz kwitnie. Nie poprowadziłam pędu po patyku, więc powyginała się jak chciała. O proszę:

Następny był również phalaenopsis, którego dostałam na imieniny od Przemka, to różowy Romuś, który również drugi raz puścił pęd i uraczył mnie jednym kwiatuszkiem:

No i zaszczepiona szaleństwem storczykowym, pozwoliłam sobie na zakup dwóch kolejnych piękności, tym razem były to oncidium - storczyki, które mają bulwy, z każdej bulwy wypuszczają tylko jeden raz kwitnące pędy. Była to Gertruda, która póki co odpoczywa sobie i Miecio, który zakwitł po raz drugi :) Bardzo mnie ucieszył taki postęp u Mietka. Na pierwszym zdjęciu jest tuż po kupieniu, a na drugim z nowo wypuszczonym pędem z jeszcze nie rozwiniętymi kwiatami.


Dalej przystojny Zbyszek, dla znajomych Zibi ;) To kolejna cambria, zachwycił mnie swoimi pięknymi kwiatami, a miał aż trzy pędy z takimi oto pięknościami:

Następnie chciałam przedstawić Marcysię, którą głupia (!!!) przesadziłam w czasie kwitnienia i zrzuciła prawie wszystkie kwiatki, zostawiając sobie tylko jednego dla ozdoby. Ostatnio jednak bardzo miło mnie zaskoczyła i ze śpiącego oczka wypuściła nowy pędzi, więc będzie się coś działo :)
Tutaj Marcysia pięknisia:

A tutaj bidulka z jednym kwiatkiem:

Piegusek i Zielonek to kolejne phalaenopsisy z mojej kolekcji. Pieguska kupiłam z obłamanym jednym płatkiem, ale nic to - bardzo pięknie kwitnie. Chociaż czuprynka coraz mniejsza.. A Zielonek jest najmniejszy, za to na dwóch pędach miał na początku około 18 kwiatków - szalony!!!


A tutaj storczyk, który kupiłam/dostałam na rocznicę ślubu :) To Milka jakaś taka troszki nieśmiała, tych środkowych płatków nie rozwinęła, wyglądają tak:


Tak oto przedstawia się moja storczykowa rodzinka, mam jeszcze jednego giganta (może nazwę go Godzilla??) dostałam od teściowej, bo u niej przekwitł, pędy uschły i przez długi czas nic się nie działo. A jak tylko trafił do mnie - pokazały się dwa nowe korzonki i nieśmiało wychyla się spomiędzy liści nowy pęd!