Na większości blogów goszczą już jajka, a ja dziś wyskakuję z innym tematem. Jaja się robią, a właściwie jedno póki co. Chciałam w weekend wypróbować mój nowy nabytek czyli mini sprzęt do wycinania, ale okazało się, że coś przy włączniku nie łączy i niestety szlifierka nie działa najlepiej... A najgorsze jest to, że nie mogę znaleźć paragonu zakupu :( ;(
Ale ja dziś nie o tym... A o lusterku!
Jakiś czas temu ze starego lustra chciałam zrobić jeszcze starsze i nie wyszło mi to najlepiej... Chociaż szczerze powiem, że byłam zadowolona z efektów, to jednak warto czasem pokazać przedmiot i poddać go konstruktywnej krytyce :) I nie bać się tego, że ktoś coś powie, podpowie, czy zasugeruje co można zmienić, co jest nie tak. Posłuchałam rad dziewczyn z decoupage24.pl i lusterku wyszło to na dobre :) Szału nie ma, ale nie jest najgorzej.
Po zrobieniu pierwszej wersji koleżanka, która przyszła do mnie i zobaczyła lustro, spytała czy będę je robiła :))) A ono już było przecież zrobione! hihi...
W pierwszej wersji zrobiłam przecierki (przeciery całe! trzeba by rzec) do żywego drewna, które to w drugiej wersji pokryłam czarną patyną, a później potraktowałam ją pędzlem z niewielką ilością farby akrylowej. Potem trochę przecierania papierem ściernym (już nie tak brutalnie) i mam lepszą wersję starego lustra :)))
Pokazuję na zdjęciach podobne ujęcia, na pierwszym stara wersja na drugim nowe wcielenie ;)
Pozdrawiam zaglądaczy, podglądaczy i komentujących :*